Niewielką kuchnię najlepiej planować nie z tylko z katalogiem mebli w ręce, ale przede wszystkim z centymetrem. Zaczynamy od zmierzenia… siebie.

Wystarczy wejść do jakiejś kuchni i spróbować pochować naczynia do szafek. Dla osoby o wzroście poniżej stu siedemdziesięciu centymetrów górne szafki powinny wisieć nie więcej niż pięćdziesiąt centymetrów nad blatem i mieć osiemdziesiąt centymetrów wysokości. Można wtedy bez problemu korzystać z nich bez drabiny.

Blat natomiast nie powinien sięgać ponad kości miednicy, szczególnie jeżeli właścicielem kuchni będzie kobieta planująca ciążę. Wyższy blat będzie się wżynał w duży brzuch. Po okiełznaniu swoich wymiarów można przejrzeć zawartość szafek. Jeśli już wiemy, co będziemy w nich trzymać, warto wszystko pomierzyć i zrobić półki dokładnie takiej wysokości, jakiej są potrzebne. Warto pomyśleć o niziutkich półeczkach na filiżanki, przegródkach na przyprawy czy wąskich półkach na pojemniki na produkty sypkie, które można umieścić wszędzie tam, gdzie nie wejdzie pełnowymiarowa szafka.

Ostatnia rzecz do przemyślenia, to odporność zawartości szafek na temperaturę. W miarę możliwości trzeba umieścić szafki na jedzenie możliwie najdalej od gorącej kuchenki, a naczynia wygodnie jest trzymać blisko zmywarki oraz zlewu.