
W powietrzu czuć już wiosnę, a to oznacza doskonały czas na zmiany. Może tak jak ja będziecie mieć ochotę na mały remont kuchni? Może tak jak ja będziecie chcieli tchnąć w nią nutkę romantyzmu i słodyczy? Jednym z najgorętszych trendów nadchodzącego sezonu będą pastele. Pojawiają się one nie tylko w modzie codziennej, ale także w kwestii aranżacji wnętrz.
Pastelowa kuchnia to idealne rozwiązanie na powitanie nowego sezonu. Wnętrze utrzymane w rozbielonych pastelach (pudrowy róż, błękit, delikatny wrzos, mięta) wygląda na optycznie większe, niż jest w rzeczywistości. Zachwyca świeżością, subtelnością i delikatnością. A jeśli myślicie, że pastelowa kuchnia jest infantylna i dobra tylko dla małych dziewczynek, to od razu was uspokajam, że tak nie jest. Nie dajcie się zwieść delikatności pudrowych barw, gdyż i one potrafią pokazać pazur, kiedy trzeba. Zestawione z bardziej charakternymi dodatkami, nie są już tak niewinne.








Kuchnię pastelową możemy urządzić na dwa sposoby. Jeśli nadmiar słodyczy was nie przeraża, postawcie na pastele w wydaniu total look. Co to dokładnie oznacza? Pomalujcie ściany w pudrowych kolorach i dobierzcie do nich meble i dodatki w rozbielonych barwach, a na podłodze ułóżcie pastelową szachownicę. Jeśli nadmiar pasteli to dla was za dużo, sięgnijcie po nie jedynie w postaci dodatków (sprzętu AGD, dodatków kuchennych, zastawy stołowej, itp.). Zarówno pastelowe meble, jak również sprzęt i gadżety będą pięknie wyglądać na tle bieli. Białe ściany i podłoga to doskonałe tło dla pastelowej reszty. Bardziej odważnym proponuję łączyć pastele z czernią. Meble w odcieniach błękitu, mięty, delikatnej żółci, czy fioletu na tle czarnej ściany będą prezentować się w sposób elegancki i wyrafinowany.
Ja pastelom mówię stanowcze TAK i na pewno ulegnę ich urokowi. A wy, dacie się skusić?






