Blender stojący marki PHILIPS (źródło: oficjalna strona producenta philips.pl)
Blender stojący marki PHILIPS (źródło: oficjalna strona producenta philips.pl)

Lubicie koktajle przyrządzane ze świeżych owoców? Ja uwielbiam, dlatego o takim stojącym blenderze marzyłam już od dawna. Miesiąc temu to cudo zawitało w końcu do mojej kuchni i zajęło w niej naczelne miejsce. Nie muszę chyba pisać, że teraz owocowe koktajle robię codziennie, a nawet i kilka razy dziennie…

Blender marki Philips nie tylko wygląda dobrze (jest niezwykle stylowy i elegancki), ale także posiada wiele przydatnych funkcji. Jest bajecznie prosty w czyszczeniu, co wbrew pozorom jest kwestią niezwykle ważną. Jest też wyposażany w podświetlany regulator i przyciski, a także zmienne tryby pracy. Dla mnie ważne jest także to, że blender posiada antypoślizgową stopę, dzięki czemu w trakcie pracy nie wędruje po całym blacie kuchennym. Sam kielich jest również niezwykle solidną konstrukcją, bowiem został wykonany ze szkła hartowanego. Pojemność kielicha na 2 litry jak dla mnie jest wystarczająca. Z takiej pojemności można otrzymać aż 4 szklanki pysznego koktajlu.

Co jeszcze mogę powiedzieć o cudownym dziecku marki Philips? Na pewno to, że dzięki najnowocześniejszej technologii, zapewnia o 50% dokładniejsze rozdrabnianie, co jest bardzo przydatne przy rozdrabnianiu lodu.

Jak dla mnie dużym atutem urządzenia jest także to, że posiada różne ustawienia szybkości pozwalające nie tylko miksować, ale także siekać i kruszyć na kawałki w celu uzyskania idealnie gładkiej konsystencji lub masy.

Co by nie mówić o tym wspaniałym wynalazku, jedno jest pewne i do jednego się przyznaję – zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia…